Noworoczne postanowienia

             Styczeń to zwykle dla mnie najbardziej ponury miesiąc w roku, bo od kilkunastu lat zawsze mi się coś przytrafia. Długo mógłbym o tym opowiadać, nie czas i nie miejsce. Tegoroczny znów uczy mnie pokory, przynosi trudne sytuacje i życiowe rozterki. Tym razem jednak wychodzę im naprzeciw. Czasem bardzo chcemy zmian, ale nie mamy motywacji, brakuje nam wytrwałości albo cierpliwości. Szukamy wymówek, zwykle banalnych. A to deszcz pada, a to katar nam przeszkadza. I przychodzi taki moment, że do zmian popychają nas okoliczności, ktoś uwalnia nas od konieczności myślenia i podejmowania ryzyka. Opuszczamy strefę własnego komfortu i idziemy w nieznane, ja szykuje się do takiej pięknej podróży i z góry się na nią cieszę. Dojrzałem do tego, aby przestać obwiniać innych za swoje niepowodzenia, zrozumiałem, że nie na wszystko mam wpływ. Nie warto „kopać się z koniem”, walić głową w mur i podążać utartymi ścieżkami. Może lepiej zboczyć, zatrzymać się, odpuścić, wycofać i dopiero potem kontynuować podróż. Za rok o tej porze, jestem o tym przekonany będę już zupełnie w innym miejscu, gdzie? Nieważne, w tym roku spełnię noworoczne postanowienie. Nie wiem, czy zgubię kilka kilogramów i zacznę biegać (a przydałoby się :-), ale będę wreszcie żył tak jak chcę, bez lęku o jutro i tzw. życiowych kompromisów po których znacznie gorzej śpię. Napiszę też wreszcie książkę 🙂 Życzę wszystkim Dobrego Roku i wewnętrznej Wolności. Zmian nie trzeba się bać .

small_plant_growing_under_the_light_312933